czwartek, 12 grudnia 2019

PRAWIE JAK MALARZ VINCENTY



Mruczek kotek pragnął sławy
Chociaż nie wybrał dziedziny
Chyba w sztuce będzie łatwiej
Robił niewybredne miny

Może malarzem zostanie
Ale talentu nie było
Do modelowania nagle
Szybko serce mu zabiło

Skoro malować nie będzie
To chociaż uda malarza
Strój dobierze odpowiedni
By właściwie go wyrażał

Pan Vincenty nie miał ucha
Nosił zawiniętą głowę
W zębach fajkę ciągle trzymał
Akcesoriów miał połowę

Jeszcze tylko dziurę wyciąć
W typowym nakryciu głowy
Gdyby nie brak jeszcze płaszcza
Pan Wincenty już gotowy

Ale musi wszystko zagrać
Aby nie pomylić kota
Z innym artystą malarzem
Chociaż jest to tylko psota

Na koniec płaszczem zielonym
Okryty w roli malarza
I na fotce pozowanej
Vincentego wyobraża

12.12.2019 Teresa Czajkowska
Dla Nikodema i Kuby

ZAANGAŻOWANY KOT

Bohaterem tego wiersza jest kot, którego w miesiącu sierpniu 2018 zatrudniłam jako bohatera bajeczek - wierszyków pisanych dla cudownego, m...