Sarenka wysmukła
O nogi swe dbała
Jak zwykle w obawie
By ich nie złamała
Gdy mróz w nocy przyszedł
Ściął tu rozlewisko
Aby go pokonać
Już nie będzie blisko
Trzeba wokół dreptać
Droga się wydłuży
Bo na skos ślizgawka
Sarence nie służy
I co teraz będzie
Sarenka zadrżała
Bojąc się kontuzji
Tak sobie myślała
Poczekam troszeczkę
To zając tu przyjdzie
Może ta przeprawa
We dwójkę nam wyjdzie
Ta para zwierzątek
W tej swojej zabawie
Ślizgała się gładko
Na przekór obawie.
Zajączek wyliczał
Raz dwa trzy raz dwa trzy
W takt walca sarenka
Mknie tak jak się patrzy
Już teraz sarenka
Nie boi się lodu
Żałuje straconych
Radości za młodu
Mogła piruety
Na lodzie wywijać
A nie gdzieś pod krzaczkiem
Ze strachu się zwijać
22.01.2019 Teresa Czajkowska
Dla Nikodema i Kuby