Dziś do lektury zabrał się zając
I gdzieś opasłą księgę odnalazł
Od rana z wszystkim się przygotował
Zaraz na łajbie swojej się znalazł
Tam miał leżaczek na swym pokładzie
Skrzyneczkę marchwi też przygotował
Żeby pochrupać między stronami
Czytając można się nieźle zmordować
Nie miał on wprawy w czytaniu oj nie
miał
I nim połowę księgi przekroczył
To prawie skrzynkę marchewek już
schrupał
Ale zbyt ważną sprawę przeoczył
Przecież nie można tak długo na
słońcu
Na pełnym morzu tak się opalać
Nie ważne co w tym czasie porabiasz
Pamiętać o tym musisz się starać
Opalenizna nadmierna szkodzi
A marchew ładnie cerę maluje
Uważaj bo z oparzenia na słońcu
Kilka pęcherzy ci się zbuduje
31.01.2019 Teresa Czajkowska
Dla Nikodema i Kuby